Pisałam ostatnio o konkursie, w którym udział bierze Maxi i w ramach którego robiliśmy wyrolowanego lisa. Pisałam też, że i Midi coś wykombinował. Czas więc zaprezentować efekty. 🙂
Midi słuchał uważnie wszystkich czytanych przeze mnie wierszyków Brzechwy, ale jednak, nie znalazł nic dla siebie. Owszem, było w nich wiele fajnych zwierząt, ale on zapragnął czegoś innego. Na przykład, czegoś takiego jak… nietoperz! Tak więc powstał nasz nietoperz szycha, wprawdzie nie inspirowany wierszem, ale to on zainspirował mnie do napisania krótkiego wierszyka.
A tak powstawał nasz nietoperz szycha:
Materiały:
- szyszka
- ruchome oczy (albo oczy z papieru)
- ciemny, dość gruby filc
- nożyczki
- sznurek
- klej (jakiś dobry, żeby dało się nim przykleić filc do szyszki, u nas zadziałał klej magiczny)
- biała kartka na zęby.
- Z filcu wycięliśmy skrzydła i uszy, a z białego kartonu dwa zęby
- Wycięte elementy i oczy przykleiliśmy do szyszki
- Gdy całość wyschła, doczepiliśmy sznurek i…
… nietoperz szycha gotowy!
Super! Bardzo dobry pomysł. Zapiszę sobie ten post i wykorzystam na Halloween 🙂
W Halloween zdecydowanie łatwiej o szyszki będzie. 🙂 Może z czasem stworzę cykl o szyszkowych stworkach.